piątek, 5 lipca 2013

Ciąg dalszy ciągu dalszego dalszego ciągu....Żart. 11 kartka.

Ok, po trzech postach o jednym dniu, trzeba w końcu iść do następnej kartki. Przy okazji mała lekcja historii. :) Miłej lektury.

Doleciałem do domu Jamiego i Sophie. Terra oraz Sługa Elementów czekali na mnie w salonie, siedziała tam również pani Bennett.
-Co tak długo robiliście w tym szpitalu?-zapytała Terra.- I gdzie jest Augustinus?-dodała zdziwiona.
Opowiedziałem o wszystkim co zaszło w "Asylum", po każdym zdaniu ich szczęki coraz bardziej zbliżały się do podłogi. Gdy skończyłem myślałem, że zaraz usłyszę jak stukają o nią.
-Czyli Dark był w stanie zbudzić Draka i Morfa...Niedobrze.
-A co to oznacza?-zapytała p. Bennett.
-Jego siła odnawia się, staje się coraz bardziej silniejszy...A do tego, sądząc z opisu Jacka, Augustinusowi włączył się instynkt opiekuńczy.
-Możesz wyjaśnić?-zapytałem nie rozumiejąc.
-Widzisz...jego zadaniem jest doradzanie, opiekowanie się, niekiedy dotrzymywanie towarzystwa dzieciom do lat 16. Po jakiś 200 latach odkąd został wezwany przez Księżyc dało się zauważyć, że stał się, nie do końca wiem jak to nazwać, duchowym "starszym bratem" dla każdego. Co jakiś czas zdarza mu się rozwijać skrzydła nad kimś skrzywdzonym, w jego mniemaniu z jego winy.
-Domyślam się, że chodzi ci o tego chłopaka, Lucasa, ale czy Jack nie mówił, że on ma 17 lat?-wtrąciła się Sayuri.
-Mieć ma, ale Augustinus obwinia się, że mógł zginąć.
-Lupus in fabula!-wszyscy obróciliśmy się jak na komendę i zobaczyliśmy Augustinusa.-Kto przetłumaczy moje słowa?
-O wilku mowa.-powiedziała cicho Sługa Elementów.
-Bardzo dobrze, choć dosłowne tłumaczenie to "wilk w bajce". Człowiek znika na chwilę, a już muszą o nim plotkować.
-Dobra, dobra, sam przyznaj, że włączył ci się instynkt opiekuńczy.
-Bzdury, nie ma czegoś takiego.
-A Pierre Poulet? Anne Marie von Wachtel? Antonio Bella? Josh Tie? Johnny North? Magdalena List? Mam wymieniać dalej?
-Moi szczególni protegowani.-wzruszył ramionami.
-Jedzie mi tu gdzieś czołg? Może jeszcze mi powiesz, że nie masz fotografii lub obrazu oraz kilku pamiątek każdego z nich?
-Możemy skupić się na Darku?-próbowałem rozdzielić tę dwójkę.
-Ok, ktoś ma jakiś plan?-zapytał Augustinus, odczekał chwilę ciszy, po czym dodał.-No to przedstawię nasze informację, może wtedy coś się wymyśli. Wiemy, że Dark zamieszkał w zamku Krwawej Hrabiny i zamierza ją wzbudzić z martwych...A tak w ogóle, co pani tu robi pani Bennett?
-Parokrotnie wplątaliście w to moje dzieci, a Terra wyjaśniła mi, że są dalej zagrożone. Dlatego wolę wiedzieć co planujecie.
-Skoro tak, czyli wracając, wiemy gdzie i po co, ktoś wie jak przeszkodzić w tym?
-Najlepiej byłoby dostać się do zamku.-powiedziała Sayuri.-Będzie miał straż?
-Dobre pytanie, skoro spotkaliśmy Draka i Morfa domyślam się, że inni też powstali, co więcej, cały zamek będzie nimi obstawiony.
-A tak w ogóle kiedy Dark będzie mógł dokonać tego rytuału?-zapytałem.
-Hmmmmm, Rytuał Wag i Świec jest bardzo specyficzny, im rzadsze wydarzenie tym więcej można mim zdziałać.-zaczął wyjaśniać i usiadł na fotelu.- Najsłabszy jest nów oraz pełnia księżyca, Dark do wskrzeszenia Hrabiny będzie potrzebować...-Augustinus zamyślił się i patrzył przez okno-...Przynajmniej pełnego zaćmienia Słońca.
-A kiedy jest najbliższe?-zadała pytanie p. Bennett.
-Za 6 lat...Ale zbliża się coś wiele rzadszego.
-Mianowicie? Augustinusie zacznij wreszcie coś wyjaśniać, a nie tylko plącz.-odezwała się Terra.
-"Siedmioro bóstw w jednym rzędzie stanie. Ciemność i Ciemny na Ziemi nastanie, bo oto złoty okrąg na niebie błyska, a przez to stare ciało nowym życiem tryska."
-Przepowiednia Ebef?-zgadywałem.
-Tak, sprzed 400 lat, wypowiedziała ją gdy umarła Elżbieta Batory.
-Ale co ona oznacza?-zastanawiała się Terra.-Ty wiesz, prawda?
-Tak, dokładnie za miesiąc nastąpi zjawisko zwane koniunkcją planet, cały układ słoneczny stanie w jednej linii.
-Siedmioro bóstw...Chodzi o planety?-upewniała się p. Bennett.
-Dokładnie, co ciekawe, czas koniunkcji zbiega się z czasem pierścieniowego zaćmienia Słońca...
-A co to dla nas oznacza?-po raz pierwszy od dłuższego czasu odezwała się Sayuri.
-To, że Dark nie tylko wskrzesi Hrabinę, która jest najpotężniejszą czarownicą, ale jeszcze on sam zregeneruje swoje siły. Będzie w stanie przywołać swoją armię istot mroku i nie będzie się już lękał niczego, bo nic go nie powstrzyma.
-Czyli mamy miesiąc by powstrzymać koniec świata?-zapytaliśmy wszyscy jednocześnie.
-Mniej więcej.-odpowiedział z westchnieniem.-Gdybyśmy mogli wkraść się do zamku...Ale wilkołaki nawet mnie wyczują...NO JASNE- WILKOŁAKI!
-Nie rozumiem o co ci chodzi i chyba nie ja jedna.-powiedziała Terra.
-Ten chłopak ze szpitala, Lucas.
-Nie zaczynaj, mamy ważniejsze sprawy na głowie niż twój instynkt opiekuńczy.-przewróciła oczami.
-Daj sobie spokój. On zastał podrapany przez wilkołaka.
-Chyba zaczynam rozumieć o co ci chodzi...
-A możecie jaśniej?-zaproponowałem.
-Młodzieniec za osiem dni zmieni się w wilkołaka więc będzie mógł wejść do zamku.
-Ale pozostaje kwestia tego, że będzie miał wyłączoną ludzką świadomość.-zauważyła Terra.
-To nie powinno stanowić problemu...Przygotuję odpowiednia miksturę, ale nie daje gwarancji sukcesu. Świadomość i podświadomość kryjąca się w umysłach ludzi jest bardzo trudna do opanowania i przewidzenia.
-Nie szkodzi, jak na razie to nasze jedyna możliwość. Porozmawiaj z nim, czy zgadza się na to.-odparła.-Ja zabiorę panią i pani dzieci na Olimp.-zwróciła się do p. Bennett.
-Dobrze, tam będziemy bezpieczni?-odpowiedziała.
-Oczywiście.-upewniała ją Terra.
-Natomiast Sługa Elementów będzie mi potrzebna. Pomożesz przy eliksirze?-zapytał Sayuri Augustinus.
-Tak, co mam zrobić?
-Na razie nic, ale będziesz musiała potem użyć swojej mocy. Jack, tu masz klucze do mojego domu, a tu mapę jak do niego dotrzeć, zaprowadź tam Sługę i czekajcie na mnie, ja idę do Lucasa.-powiedział i podał mi stare mosiężne klucze i kartkę papieru. Po czym każdy udał się w swoją stronę, ja i Sayuri polecieliśmy na Syberię, do mieszkania Augustinusa.

5 komentarzy:

  1. Oj tak, koniunkcja ciekawe zjawisko, fajnie, że zostało tu tak zgrabnie umieszczone. :-) "Jedzie mi tu czołg?" słyszałam już w "Pingwinach z Madagaskaru", stamtąd to osobliwe retoryczne pytanie, czy to też zbieg okoliczności? ;-) Ogólnie kartka super. Masz bardzo lekkie pióro i nie mogę się doczekać samej planowanej akcji. :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie zapożyczyłem od mojej byłej klasy. Jedna dziewczyna miała przezwisko "czołg" i pytanie brzmiało "Jedzie mi tu gdzieś Natalia?". Ale przez to, że mało kto by to zrozumiał, zmieniłem na czołg. :)
      Planowana akcja za jakieś 2-3 kartki, najważniejsze to trzymać w napięciu. :D

      Usuń
  2. kiedy kolejna bo ja czkałam i się doczekałam ale mam wątpliwości czy będzie w następny piątek

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda jest już napisana, ale dodana będzie w piątek, tradycyjnie.

    OdpowiedzUsuń